Wrześniu…
Przyszedłeś – nawet nie wiem kiedy. Tak jakoś szybko i z przytupem. Nie da się ukryć, że jesteś zapowiedzią nowego początku, który w tym roku jest dość szczególny. Zawsze kojarzyłeś mi się z wrześniowym, jeszcze ciepłym i przyjemnym słońcem, kasztanami, żołędziami i nutką melancholii, która w tym okresie rozgaszcza się w mojej głowie na dobre… Read More Wrześniu…