W tamtych czasach zima była śnieżna i biała, a przyjemny mrozik szczypał w uszy i nosy. Na dworze roiło się od dzieciaków, które z piskiem zjeżdżały na drewnianych sankach w pobliskim parku i na osiedlowych górkach. Początek grudnia to wyjątkowy czas, również dla dzieci z niecierpliwością oczekujących na Mikołaja tudzież Gwiazdora. Gdy wreszcie nadchodzi 6 grudnia, a listy do Mikołaja zostały już dawno wysłane, najmłodsi wyczekują upragnionych prezentów.
Tamtego dnia te kilkanaście lat temu, mała dziewczynka jak zwykle ubrała swój czerwony płaszczyk, zimowe buty z kożuszkiem i czapkę z pomponem, po czym razem z mamą wyszła z domu. Nie spodziewała się, że Ten Dzień na długo zapadnie w jej pamięci.
Miał długą, białą brodę i czerwony strój. Siedział obok wysokiej, mieniącej się różnymi barwami choinki. Szerokim uśmiechem obdzielał wchodzących, a szczególnie dzieci. Dziewczynka w czerwonym płaszczu stała wpatrzona w Mikołaja nieśmiały uśmiech chowając za szalikiem. Mama położyła jej rękę na ramieniu dając znak, aby bez obaw podeszła do czekającego na nią Gwiazdora. Ośmielona tym gestem ruszyła do przodu…
Nie pamiętam dokładnie ile miałam lat. Obstawiam, że 7,8. Pamiętam jednak moją ogromną radość z prezentu jakim była wymarzona lalka Barbie oraz ekscytację z powodu tego niespodziewanego (tak mi się wówczas wydawało) spotkania. Moja dziecięca naiwność pozwoliła mi wierzyć, że Mikołaj naprawdę istnieje. Nie pamiętam, aby prawda o nim była dla mnie jakimś traumatycznym przeżyciem. Najwidoczniej przyjęłam ją całkiem naturalnie i bez histerii 😉 wiem jednak, że to wspomnienie zbudowało moje dzieciństwo, które było szczęśliwe i radosne.
Dzisiaj, jako dorosła kobieta, żona i mama wciąż wierzę w tą magię, mimo że przeżywam ją nieco inaczej, to wciąż celebruje ten wyjątkowy czas. Czekam na pierwsze płatki białego puchu. Lubię kiedy pod stopami trzeszczy śnieg, a mróz szczypie w nos. Ostatnimi czasy zima tak rzadko pokazuje swoje prawdziwe, bajkowe oblicze, że tym mocniej wyczekuje jej prawdziwego uroku. 6 grudnia nadal kojarzy mi się z tamtym pamiętnym dniem, który do tej pory lubię wspominać w tym wyjątkowym okresie. Uwielbiam świąteczne dekoracje i ozdoby, które dodatkowo pozwalają wczuć się w klimat nadchodzących dni.
Jako młoda mama dopiero 8 miesięcznego szkraba nieświadomego jeszcze tych magicznych chwil, cieszę się na samą myśl, że za rok Mikołaj będzie wyglądał zupełnie inaczej. A w kolejnych latach coraz bardziej świadomie Syn będzie wyczekiwał tego dnia i pieczołowicie po swojemu „pisał” list do św. Mikołaja z listą prezentów. Nie zamierzam mu odbierać tej radości, bo wiem, że nią powinno być przesiąknięte dzieciństwo. Nie mogę się wprost doczekać Jego błysku w oku podczas otwierania prezentu i pisku zachwytu z upragnionej zabawki. Wiem, że będą to niezapomniane i radosne chwile nie tylko dla Niego, ale również dla mnie.