…dopadają mnie chwile zwątpienia. W mojej głowie pojawia się wówczas mnóstwo pytań. Czy aby na pewno dobrze wychowuje syna? Czy może powinnam posłuchać sąsiadki albo koleżanki? A może powinnam przeczytać jeszcze ze 3 poradniki uczonego psychologa, który wskaże mi co moje dziecko POWINNO już robić, a kiedy POWINNAM udać się z nim do lekarza, bo z pewnością jego rozwój nie przebiega prawidłowo?
Będąc w ciąży starałam się jak najlepiej przygotować do roli mamy. Szukałam, czytałam, pytałam, analizowałam. Zdawałam sobie sprawę, że bardzo wiele sytuacji „wyjdzie w praniu”, ale chciałam oswoić się z myślą, że zaraz zostanę mamą. Potem przekazywałam zdobytą wiedzę Małżonkowi, aby wprowadzić go w tajniki wychowania dzieci. Wolałam w takiej formie przekazać mu zdobyte informacje, bo nawet gdybym podetknęła mu pod nos „gotowca” i tak by go nie przeczytał.
Jednak rzeczywistość ma niewiele wspólnego z teorią. Owszem, to czego się dowiedziałam okazało się pomocne w wielu sytuacjach, ale tak naprawdę nie wszystko da się przełożyć na codzienność. Zwłaszcza jeśli chodzi o niemowlę, które nie powie co mu dolega i czego od nas oczekuje. Dzieci są nieprzewidywalne i kompletnie różne. Każde jest indywidualnością i absolutnie nie można ich porównywać. Doprowadzi to jedynie do frustracji rodziców i może przysporzyć dodatkowych zmartwień.
W chwilach słabości i kiedy moje dziecko znowu nie chce spać, a jedyne co go uspokaja to moje matczyne ramiona, zastanawiam się czy nie popełniłam gdzieś błędu? A może coś przeoczyłam? Albo źle odebrałam sygnały, które wysyła do mnie Syn? Może jestem przewrażliwiona i nie pozwalam mu na naukę samodzielności? Albo jestem zbyt troskliwa i nadopiekuńcza? Potem jednak szybko się ganię za te myśli i zganiam je na karb zmęczenia, które odbiera mi zdolność logicznego myślenia. Jest coś takiego, co ma większość kobiet, bo nie ośmielę się napisać, że każda, a mianowicie INTUICJA. I to właśnie ona, w chwilach największej bezsilności zaczyna głośno krzyczeć w mojej głowie. Nie da się jej wówczas wyciszyć. I kiedy ona się tak dobija, to zaczynam jej słuchać. Wrzucam na luz i się wsłuchuje.
Skoro moje dziecko płacze i tylko moje ramiona dają mu utulenie, to właśnie to mu daje. O każdej porze dnia i nocy. Nawet jeśli funduje mi pobudki co godzinę, to ja z oczami na zapałki i po omacku dreptam do łóżeczka, czule całuję i przytulam przelewając na Niego całą moją matczyną miłość. Jeśli tylko ze mną spokojnie zasypia czując moją bliskość i ukojenie, nie walczę z tym. Wiem przecież, że prędzej czy później przyjdzie czas kiedy w nocy nie będzie mnie już potrzebować. Jeśli mój Syn chce ssać smoczka, nie odbieram mu tego co zapewne nakazałaby mi zrobić niejedna jego zagorzała przeciwniczka. Robię to jednak z głową. Zdaje sobie sprawę, że ten okres niesamowitej bliskości minie prędzej niż myślę i jeszcze będę za nim tęsknić, dlatego teraz wychodzę naprzeciw mojemu dziecku.
Bo kiedy sił mi brak i dopadają mnie chwile zwątpienia ufam swojej intuicji, która najlepiej mi podpowiada co robić. Żaden poradnik, najlepszy artykuł podpisany znanym i cenionym nazwiskiem, czy nawet dobra rada nie są w stanie jej zastąpić. Pragnę dla mojego dziecka jak najlepiej, dlatego kieruję się intuicją, która jak do tej pory podpowiadała mi same dobre rozwiązania.
Cudowny wpis! Za 6 tygodni zostanę mamą i zastanawiam się jak to będzie. Przeczytałam kilka poradników, nasłuchałam się rad doświadczonych mam, ale wczoraj doszłam do wniosku, że i tak jak przyjdzie co do czego, to zaufam własnej intuicji. Pozdrawiam ciepło.
Dziękuję 🙂 myślę, że tak najlepiej. My mamy, doskonale wiemy co jest dobre dla naszego dziecka. Pozdrawiam i życzę powodzenia! P.S. Dziewczynka czy chłopczyk? 🙂
Intuicja to głos którego powinnismy słuchac zawsze:)) jest lepsza niz tysiace poradników
Zdecydowanie się zgadzam 🙂
Bardzo mądre podejście 🙂
Fajny wpis
Powinna to przeczytać każda mama 🙂 dokładnie, mozemy przeczytać wszystkie istniejące poradniki i wysłuchać wszystkich rad, ale i tak to my mamy będziemy wiedziały co zrobić i co będzie najlepsze dla naszego Dziecka jeżeli wsłuchamy się w siebie. A chyba najłatwiej to przychodzi kiedy jesteśmy zmęczone, bo nie mamy siły analizować czy dobrze robimy 🙂
Chyba każda młoda mama przechodzi takie chwile zwątpienia. Zwłaszcza, kiedy słyszy komentarze w stylu: mój syn od dawna w tym wieku spał w swoim pokoju! Albo: daj mu się wypłakać to przestanie cię ciągle wołać! Albo: sama go przyzwyczaiłaś, że jesteś na każde zawołanie! I wiele innych. Ale to JA jestem mamą, JA wychowuje swoje dziecko i JA swoje dziecko dobrze znam. Więc to JA wiem co jest dla niego najlepsze i po prostu to robię 🙂