Wakacyjny sezon w pełni. O ile dzieci mogą przez 2 miesiące cieszyć się tym beztroskim czasem (no może nie wszystkie, bo niektóre muszą jeszcze chodzić do przedszkola), o tyle dorośli czekają na upragniony urlop i wypoczynek. Odliczasz dni do wakacyjnego wyjazdu i nie możesz się już doczekać urlopu? Masz przygotowaną listę rzeczy do zabrania i odhaczasz kolejne, które musisz jeszcze zrobić lub kupić? Wszędzie możesz znaleźć ściągawkę co spakować na wakacyjny wyjazd z dzieckiem lub nie, a ja podpowiem Ci czego na urlop kategorycznie nie zabierać! ?
- Problemów i zmartwień.
One były są i będą. Zawsze. Mniejsze lub większe. Statystyczny Polak ma długie wakacje raz w roku. Czeka na nie z utęsknieniem, więc szkoda, aby urlop spędził na zamartwianiu się sprawami, na które niekoniecznie ma wpływ. Wyjeżdżając na wakacje problemy zostaw w domu i zamknij na dwa zamki upewniając się czy, aby na pewno dobrze zamknęłaś/ąłeś za sobą drzwi. Oczywiście nie od wszystkich zmartwień jesteśmy w stanie się odciąć na tydzień czy dwa. Jednak w miarę możliwości trzeba się o to postarać, żeby móc ze spokojną głową jechać wypocząć i naładować baterię, tak aby po powrocie, wypoczęci i silniejsi stawić im czoła.
- Chandry i złego humoru.
Wizja pakowania, w niektórych przypadkach dodatkowo jeszcze dziecka tudzież dzieci i partnera nie napawa optymizmem, ale nie dajmy się temu zwariować. Spakować się trzeba uwzględniając wszystkie możliwe warianty pogodowe i ewentualne wyjścia (impreza, sport, wspinaczka etc.). Można już na starcie się zniechęcić i stracić zarówno dobry nastrój jak i ochotę na jakikolwiek wyjazd. Dlatego warto już na kilka dni przed planowanym wyjazdem robić listę rzeczy do spakowania (polecam podzielić taką listę na kategorie, to znacznie ułatwia sprawę), którą na bieżąco możemy uzupełniać. Dzięki temu istnieje szansa, że wszystko co niezbędne zabierzemy ze sobą i nic nam nie umknie, a takie racjonalne podejście do tematu pozwoli nam uniknąć stresujących i niepotrzebnych sytuacji. Mój mąż na każdy wyjazd pakuję się sam, więc ja mam na głowie „tylko” siebie i syna. Zaangażujcie partnera. To wiele ułatwia.
Zapomnijmy o tym kto lub co popsuł nam nastrój. Nie dołujmy się i nie nakręcajmy negatywnymi emocjami. Wakacje są po to, aby odpocząć, zrelaksować się. Nie warto na nie jechać z głową pełną przykrych przemyśleń. Cieszmy się słońcem, piaskiem pod stopami, podziwiajmy przepiękne, górskie szczyty, wdychajmy jod i korzystajmy z dobroci szwedzkiego stołu, które serwują już prawie każde ośrodki wczasowe w Polsce i za granicą.
- Diety.
Mniej więcej od 16 roku życia jestem na jakiejś diecie. Skutecznie udało mi się pozbyć zbędnych kilogramów tylko w 2015 roku, czyli na kilka miesięcy przed ślubem. Pozostałe próby kończyły się zawsze tak samo. Motywacja, kopniak w tyłek i powolne studzenie początkowego zapału. Ale od zawsze moja dieta (jeśli jakaś akurat wypadała :P) nie dotyczyła wakacji. Wspomniany szwedzki stół to możliwość próbowania nowych rzeczy, których na wakacjach ciężko sobie odmówić, więc ich nie odmawiaj!. Kosztuj bez wyrzutów sumienia. Oczywiście we wszystkim trzeba znać umiar. Urlop to dla mnie czas kiedy mogę na więcej sobie pozwolić. Myślę, że dla większości również ?
- Pracy.
Pracoholicy zapewne strasznie się oburzą, ale pracy na wakacjach mówię: STOP. Pracując 12 miesięcy w roku po 8 czy 12h godzin dziennie dajemy z siebie mnóstwo energii innym. Urlop to naprawdę krótkie chwile w porównaniu z tymi spędzonymi w pracy, które powinniśmy przeznaczyć dla siebie i najbliższych, wyłączając całkowicie opcję PRACA, a oddając się błogim chwilom relaksu i wietrzenia głowy.
- Negatywnych wizji.
O każdej porze. Każdego dnia. Wszędzie mają miejsce wypadki i różne, niekoniecznie ciekawe przygody. Nie warto jednak przewidywać, że dziecko nie wytrzyma podróży autem nad morze, że złapiemy gumę, że lot NA PEWNO się opóźni, a pogoda będzie do kitu. Mój maż przed każdym dłuższym wyjazdem sprawdza stan auta (oleje, koła etc.). Syn mimo, że ma „już” 3 lata średnio znosi podróż autem, ale to mnie nie zniechęca. Zawsze można odpowiednio się przygotować do dłuższej podróży z dzieckiem. Kilka sposób znajdziecie tutaj. Być może i ja w tym roku z nich skorzystam, bo czeka nas jakieś 5-6h jazdy nad morze. Na pogodę nie mamy zupełnie wpływu, więc nie warto zaprzątać sobie nią głowy. Oczywiście super jeśli przez cały pobyt nad polskim morzem będzie świeciło słońce, ale jeśli nie będzie, to nawet w największej dziurze można znaleźć ciekawą alternatywę fajnego spędzenia czasu (wycieczka, park rozrywki czy aqua park).
Wyjazd z najbliższymi to najlepsza okazja do wypoczynku. Nastawmy się zatem pozytywnie i cieszmy tym czasem, bo urlopowe chwile mijają w mgnieniu oka. Postarajmy się, aby pozostały nam po nich przyjemne i ciepłe wspomnienia.
Dodalibyście coś jeszcze do tej listy? ?
Super- jestem na tak zdecydowanie dodałabym jeszcze żłego podejścia do zycia;) tak oo ogólnie
Dla mnie zostawić w domu obowiązkowo trzeba kartę kredytową bo kradną. Zawsze i w każdej sytuacji.
O tak! Ta lista zdecydowanie jest moim nr 1 ✊? uwielbiam ją od pierwszego do ostatniego punktu i obiecuję jej przestrzegać na każdym wakacyjnym wyjeździe i nie tylko ?
Jak dla mnie warto nie zabierać po prostu pracy ze sobą, a reszta to juz nie jest az taka wazna hehehe xd
Jak najwięcej zbędnych balastów zrzucać, aby już nawet kilka dni przed urlopem poczuć się wolnym. 🙂
Zgadzam się z Tobą, te rzeczy powinny zostać w domu. W końcu po to jedziemy na urlop, żeby cieszyć się dniem dzisiejszym. Urlop to czas odpoczynku i wyluzowania się, który każdemu się należy!
Gdyby ludzie o tym pamiętali, to pewnie nawet nie potrzebowali by urlopu. Ale tak na urlopie znacznie łatwiej odlecieć od rzeczywistości. Grunt to sobie o rzeczywistosci nie przypominac : -)
Dobry wpis, choć ja nie napisałabym o dicie. Jedna to chyba dlatego, ze rozumiemy to słowo inaczej – dla nie dieta, to nie program na odchudzanie, budowanie masy mięśniowej itd. Dla mnie dieta, to sposób życia w tym zakresie czyli to jak odżywiamy swoje ciało i umysł.
NAgła zmiana diety (np. ze zbilansowanej, na „śmieciową” podczas wakacji), może zaskutkować znacznym spadkiem energii i samopoczucie, a to nie jest to czego chcemy podczas wakacji:)
Niedokładnie o to mi chodziło, aby kolokwialnie mówiąc żyć na śmieciowym jedzeniu i objadać się niezdrową ilością lodów 😉 Po prostu będąc choćby nad morzem ciężko mi sobie odmówić świeżej rybki 🙂 Dlatego napisałam o „granicy” 😉
Uwielbiam korzystać z owocowego smaku wakacji 🙂
Zdecydowanie tych rzeczy nie powinno się brac na wakacje 🙂
Ja mam zasadę 0 pracy na wakacjach. Nie ma sensu odbierać telefonów, bo nie wiadomo co mają do Ciebie. Potem dostajesz telefon, który ktokolwiek inny w pracy mógłby dostać i miesza Ci to wakacje. Denerwujesz się itd. Tak więc NIE pracy na wakacjach!
Zgadzam się w stu procentach, pracę, zły humor i kiepskie nastawienie trzeba zawsze zostawiać w domu, a wyjeżdżając zabrać ze sobą uśmiech i pozytywne podejście 🙂 Ja też mam inną zasadę – zabieram mało rzeczy osobistych, im mniej taszczenia tym lepiej, zwłaszcza, że obecnie pokoje hotelowe są na tyle wyposażone, że nie trzeba brać ze sobą pół łazienki 😉 Więc minimum ubrań, kosmetyków 🙂 Ostatnio pojechaliśmy z dzieckiem nad nasze polskie morze i co też mnie bardzo miło zaskoczyło, można było wynająć pokój hotelowy z wszelkimi udogodnieniami dla maluszka (łóżeczko, przewijak, wanienka, podgrzewacz do butelek itd.), a mowa tu o Hotelu Lubicz w Ustce: https://hotel-lubicz.pl/.