Jestem Kobietą

Dorosłość bywa przereklamowana

Kiedy jesteś dzieckiem, a później nastolatkiem napotykasz na swojej drodze różne problemy adekwatne do wieku. Nieodrobiona praca domowa czy zbliżająca się klasówka z matematyki, z której niewiele rozumiesz licząc na marną trójczynę (może być na =). Później dochodzą sprawy sercowe i związane z nimi dylematy tudzież cierpienie. Złamane serce w połowie przypadków oznacza cios nie do przeżycia, a wizja przyszłości rysuje się w czarnych barwach. Dzisiaj się z tego śmieję, ale kiedy parę lat temu mój wybranek nie odwzajemniał mojego uczucia, albo obiektem jego westchnień stawała się moja koleżanka, wcale nie było mi do śmiechu. Wraz z wiekiem problemy się zmieniają przybierając zupełnie inną postać. Jako nastolatka wyobrażałam sobie jak będzie wyglądało moje życie w okolicach 30-stki. Kiedy teraz o tym myślę, zastanawiam się z kolei kiedy minęły te lata szkoły, studiów i wczesnej młodości? Wydaje mi się jakby to było wczoraj. W środku nadal jestem zbuntowaną i wrażliwą nastolatką. Rzucam fochami jak z rękawa, szybko się denerwuje, a cierpliwości chyba nigdy się nie nauczę. Kiedyś patrząc na osoby w wieku 30 lat myślałam sobie „jacy oni są dorośli, jacy poważni”. Dzisiaj, mając 30-stkę na karku już wcale tak nie myślę. Nadal uważam, że mogę robić co chcę i kiedy chcę. Nie ma dla mnie rzeczy, których robić nie powinnam, a ze swojego słownika wyrzuciłam słowa „nie wypada”. Ten etap jeszcze przede mną, a może nigdy nie nastąpi ? Różnica polega na tym, że zanim coś zrobię czy podejmę jakąś decyzję myślę o bliskich, bo stałam się też żoną i mamą.

Patrząc obiektywnie jestem młoda i żyję pełnią życia czerpiąc z niego garściami. Mam fajnego męża, syna, rodzinę, wspaniałych przyjaciół, którzy są ze mną zawsze i wszędzie. Mam gdzie mieszkać i to nie najgorzej (bo zawsze może być lepiej i po cichu marzę o niewielkim domku na obrzeżach miasta). Pracuję, czytam książki, prowadzę bloga, który przynosi mi spełnienie i satysfakcje. Pewnie teraz sobie myślisz, że rzygam tęczą, a od nadmiaru szczęścia poprzewracało mi się w głowie. Masz rację. Poprzewracało mi się w głowie, ale nie z tego powodu. To, co widzimy, kogo mijamy idąc ulicą, czy o kim czytamy, to tylko obcy ludzie. Uśmiechają się, rozmawiają przez telefon, robią zakupy, spieszą czy jadą do pracy. Nasze zmysły oceniają powierzchownie, tak naprawdę nie zdając sobie sprawy z jakimi problemami i zmartwieniami muszą się mierzyć osoby, które codziennie gdzieś mijamy. Niczym nie różnię się od tych osób. Myśląc o swoich troskach często mam ochotę cofnąć się w czasie i wrócić do czasów szkolnych kiedy jedynka z klasówki była niczym w porównaniu z tym, z czym muszę się mierzyć jako osoba dorosła. Pałę zawsze mogłam poprawić, a decyzji teraz podjętych nie zawsze. Zła ocena niefajnie wyglądała w dzienniku obniżając mi średnią, ale to ode mnie zależało co z tym zrobię. Dzisiaj wiele rzeczy nie zależy ode mnie, a już na pewno nie zdrowie, z którym uwierz, mam pod górkę. Za oknem jesień, w serca wkradła się nostalgia, więc nie będę jeszcze wbijać gwoździa do trumny opowiadając o swoich zdrowotnych zmaganiach (spokojnie, jeszcze nie umieram, aż tak źle ze mną nie jest 😛 ).

Dorosłość bywa przereklamowana i wcale nie taka fajna jak nam się wydaje będąc dzieckiem. Bywa ciężko, a bezradność w niektórych sytuacjach odbiera siły i sens działania. Nie raz ma się ochotę wyjść i trzasnąć drzwiami, mając wszystko w głębokim poważaniu. Ale na tym polega szkopuł, że nie jest to takie proste. Trzeba stawić czoła problemom robiąc wszystko, aby je rozwiązać. Nie zawsze jest to łatwe. Ale nikt nie zapewniał, że takie będzie. A życie nie jest sprawiedliwe. Nie jest też systemem nagród i kar (jak mi to powiedziała pewna mądra osoba). Jest niewiadomą po której można się spodziewać wszystkiego. A przede wszystkim jest też jedno, dlatego mimo przeszkód jakie stawia nam na drodze, trzeba robić wszystko, aby przeżyć je jak najlepiej.

8 thoughts on “Dorosłość bywa przereklamowana

  1. Oj też myślałam, że dorosłość jest taka cudowna, że bycie dorosłym to fajna sprawa. Ale okazało się, że wcale tak nie jest. Jak teraz pomyślę, jak wyobraŻałam sobie siebie jako 30 latka to śmiać mi się chce.

  2. Dokładnie- fajny wpis:) Będąc dzieckiem chcemy byc dorośli , będąc dorosłym chciałoby sie byc dzieckiem….

  3. Młodsi chcą być starsi, starsi chcą być młodsi… wszędzie dobrze gdzie nas nie ma, taka natura Polaków 😉
    Ważne, żeby się nie poddawać i każdego dnia dawać z siebie 110% 🙂
    Pozdrawiam!

  4. Dorosłość jest jak najbardziej przereklamowana. Jednak po kilku latach da się z nią żyć. Nie da się już wrócić do tego co było kiedyś, choć czasem nadchodzą myśli „co było kiedyś”. Pozdrowienia!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *