1# Wieczny chłopiec.
Mimo, że już dawno wyrósł z pieluch, czasami się zastanawiasz czy to już mężczyzna, czy jeszcze nie. Nie od dziś wiadomo, że faceci dojrzewają później, ale hola hola, sytuacja staje się napięta, kiedy twój mężczyzna zbliża się do 30-stki, a Ty odnosisz wrażenie, że ciągle musisz stać nad Nim z batem, żeby zapanować nad jego nieogarem i roztargnieniem. I tak przypominasz mu trzeci raz z rzędu o wyniesieniu śmieci czy wymianie żarówki, podczas gdy on rozentuzjazmowany gra w grę gapiąc się w ekran telewizora i zabijając kolejnych złych. Pozostaję Ci zatem:
a) wyłączyć korki
b) strzelić 3-minutowe kazanie na temat tego ile pożytecznych rzeczy mógłby zrobić w czasie, który poświęca na granie i jak bardzo ryję mu to psychę (m.in. wynieść śmieci i wymienić żarówkę)
c) olać śmieci, postawić obok drzwi „może się domyśli, żeby je wynieść”
d) przemilczeć i samej wynieść śmieci.
Na upartego z żarówką spokojnie mogłabyś sobie poradzić sama, ale to takie męskie, dlaczego masz mu odbierać tę powinność?
O rozrzucaniu skarpet i innych części garderoby po mieszkaniu, nie sprzątaniu po sobie można by pisać doktoraty, może kiedyś 😉 że nie wspomnę o stanie choroby zagrażającej życiu mężczyzny, kiedy z nosa kapie, kaszelek męczy, a on szklistymi oczami prosi nas o kubek gorącej herbatki z cytrynką, która ma mu uratować życie.
Musisz się z tym pogodzić. Syndrom „małego chłopca” jest wpisany w charakter każdego osobnika płci męskiej, czy tego chcesz czy nie.
2# Wrażliwiec.
Z takim chyba najtrudniej się żyję. Sama nie wiesz co powiedzieć czy jak zareagować w danej sytuacji, żeby go nie urazić czy nie wystraszyć. Jeden zły ruch może Cię kosztować zbyt wiele i trudno Ci będzie do Niego dotrzeć. Ale jego wrażliwa natura ma również pozytywne strony. Możesz być pewna, że taki facet ma uczucia i zapewne ciężko mu będzie Cię zranić w przeciwieństwie do typu #3, który zrobi to bez skrupułów.
Wrażliwa strona natury mężczyzny nie jest zła, pod warunkiem, że nie popada w skrajność, a my nie musimy się z nim obchodzić jak z jajkiem.
3# Drań.
Myślę, że nie przesadzę, jeśli napiszę, że 95% kobiet spotkało na swojej drodze takiego typa. Na początku czarujący, mydlący nam oczy, sprawia, że śnimy o nim nocami i marzymy o kolejnym spotkaniu, a kiedy już zarzuci sieć i uzna, że się nie wyślizgniemy, bez skrupułów wypuszcza z rąk sito i zostawia na brzegu. Zapomina o nas szybko i bezboleśnie polując na kolejną ofiarę, liczą na swój wdzięk i urok. A my zalewamy się rzewnymi łzami, wyjąc do poduszki, przekonane, że jest nam pisane staropanieństwo i już nigdy nie ułożymy sobie życia.
Ciężko się na takich poznać, bo dobrze się kryją, ale raz zranione stajemy się silniejsze i bardziej ostrożne w kolejnych wyborach.
4# Tchórz.
Nie chodzi bynajmniej o strach przed własnym cieniem czy pająkami. Charakter tchórza łączy się poniekąd z typem #2. Zakochana kobieta jest gotowa na wiele dla mężczyzny swojego życia. To my częściej poświęcamy znajomych, pracę czy poprzedni związek dla nowej miłości. Nie zawsze wychodzi nam to na dobre, ale wychodzimy z założenia, że lepiej coś zrobić i żałować, niż żałować, że się tego nie zrobiło. Zawsze jednak zostają miłe wspomnienia wspólnie spędzonych chwil. Na początku bolą jak żywa rana, ale z czasem stają się fundamentem do działania i pozytywnego patrzenia w przyszłość. Mężczyźni są inni. Chowają w sobie uczucia, często zostawiając nas bez słowa wyjaśnienia i tkwią w swoim dawnym życiu bojąc się zmian, które mogą im wyjść tylko na dobre. Często nawet nie próbując nic zmienić, bojąc się konsekwencji swoich czynów. Wydaję im się, że są na tyle silni, że będą mogli żyć u boku niekochanej kobiety czy prowadzić dotychczasowe życie, bo wychodzą z założenia, „że tak trzeba i być powinno”. Ranią w ten sposób wszystkich wokół, a ofiar mogłoby być znacznie mniej, gdyby dokonali ryzykownego, ale opłacalnego z czasem wyboru.
Tchórze dużo mówią i obiecują, ale kiedy przychodzi co do czego, nie pozostawiają nam złudzeń jacy są naprawdę.
W myśl idei „kto nie ryzykuję, ten nie pije szampana”, warto czasem poświęcić dotychczasowe życie w imię nowego, pamiętając, że żyję się tylko raz.
5# Twój Mężczyzna.
A jaki jest twój partner? Sama sobie odpowiedz na to pytanie 😉